Już tradycją stało się, że pierwszy trening w nowym roku musi być poprzedzony lampką szampana – bezalkoholowego oczywiście 😉 i życzeniami (tutaj przeważały te, związane z kolarstwem i zdrowiem).

Po toastach i pamiątkowym zdjęciu jak zawsze zaliczyliśmy fajny trening. Pomimo tego, że większość z nas odczuwała skutki nadmiernego spożywania izotoników ostatniego wieczoru, to tempo było całkiem żwawe, co przyspieszyło wydalanie z organizmów zbędnych toksyn.

Jak mawiają: „Jaki pierwszy dzień – taki cały rok” – u nas będzie to sportowy rok, obfitujący w same sukcesy.
Do zobaczenia w piątek – w tamtym roku pokręciliśmy po świeżym puchu 🙂

Share This

Uwaga, ta strona używa COOKIES. Dowiedz się więcej.

Stosujemy je, aby ułatwić Tobie korzystanie z naszego serwisu. Pamiętaj, że w każdej chwili możesz zmienić ustawienia dotyczące COOKIES w ustawieniach swojej przeglądarki internetowej.

Zamknij